Choroba i związane z nią dolegliwości są dla dzieci szczególnie trudne. To także trudny czas dla rodziny dziecka. Dzieciom o wiele trudniej przychodzi znoszenie dolegliwości fizycznych i zmian, jakie niosą choroby. Trudniej im, bo są niedojrzałe, a więc mniej cierpliwe i odporne na niedogodności. Dorosłym nie jest lekko na duszy gdy chorują. Dzieciom – zwłaszcza tym kilkuletnim – jest ciężej, ponieważ nie ogarniają one czasu tak jak dorośli. Dla małego dziecka liczy się tylko to, co ma miejsce tu i teraz. Nie ważne, że za dwa dni będzie lepiej, teraz boli i jest źle i to jest najważniejsze.
Gdy chorują najmłodsi
Bardzo małe dzieci dają znać o swoim złym samopoczuciu głównie płaczem. Trzeba obserwować je, by zauważyć, że coś im dolega. Pomoc chorującym maluszkom polega głównie na minimalizowaniu dyskomfortu związanego z odczuwanymi dolegliwościami. W przypadku niemowląt możemy jedynie łagodzić bóle, przeciwdziałać nadmiernemu poceniu się, eliminować dolegliwości skórne itp. Najważniejsze jest to, by nie przenosić na nie swojego napięcia i niepokoju. Małe dzieci bezbłędnie wyczuwają, że coś jest nie tak. Odczytują to z gestów rodziców, tonu głosu i wyrazu twarzy. Do chorego maluszka trzeba przemawiać spokojnym i kojącym głosem. To go uspokaja i upewnia, że jest bezpieczne.
Gdy chorują kilkulatki
Dzieci kilkuletnie potrafią już przyjmować słowne informacje o tym, co się z nimi dzieje. Niewłaściwą jest tu postawa zaprzeczająca chorobie. Z drugiej strony nie należy oczywiście mówić wszystkiego. W przypadku krótkich i typowych dla dzieci chorób, nie ma z tym problemu. O wiele trudniej jest rozmawiać z dzieckiem kilkuletnim chorym przewlekle lub bardzo poważnie. Dziecku, które złamało nogę i czeka je kilka tygodni w gipsie można powiedzieć, że będzie chodziło jak spadnie śnieg lub jak zrobi się ciepło. W poważniejszych sytuacjach warto uzgodnić z lekarzem i psychologiem zakres przekazywanych informacji i sposób ich przekazywania.
Choroba krótkotrwała i przewlekła
Każda choroba zmienia coś w życiu dziecka. Nie ma problemu, jeśli jest to kwestia kilku dni. Jeśli dziecko choruje dłużej i łączy się to z przymusem pozostawania w łóżku lub w domu, życie rodziny ulega zmianie. Ważne jest, aby czas choroby był jakoś zorganizowany, posiadał strukturę zrozumiałą dla dziecka. Jeśli tylko jest to możliwe, dziecko powinno wiedzieć co i kiedy będzie się z nim działo. Brak przewidywalności zdarzeń obniża znacznie poczucie bezpieczeństwa dziecka. Kilkuletnie dzieci zadają całą masę pytań co do swojej choroby. Robią to po części z ciekawości, a po części ze strachu. Pytania ich nie powinny pozostać w próżni. Jeśli nie wiemy co powiedzieć, poinformujmy o tym mówiąc „nie umiem ci teraz tego wytłumaczyć, jak będę umiał to ci powiem”.
Rozmowy leczą
Chore dziecko kilkuletnie i starsze najbardziej potrzebuje rozmowy. Potrzebuje świadomości, że jest ktoś, z kim można porozmawiać o wszystkim. Ktoś, kto cierpliwie wysłucha i po raz kolejny wytłumaczy to samo. Ktoś, przy kim można się wyzłościć i wypłakać. Negatywne emocje towarzyszą każdej poważniejszej chorobie. Zadaniem dorosłych jest pomoc dziecku w wyrażeniu i rozładowaniu ich. Ważne jest zapewnianie dziecka o tym, że rozumiemy jego uczucia i liczymy się z nimi. To normalne, że długo chorujące dziecko ma zmienne nastroje, jest drażliwe i łatwo wpada w złość. Negatywne emocje będą mniej nasilone jeśli dziecko będzie czuło, że jest rozumiane i akceptowane. Okazywana empatia pomaga mu przetrwać najgorsze chwile.
Radość leczy
Chorym dzieciom trzeba dostarczać maksimum radosnych przeżyć. Radość pomaga zapomnieć o chorobie. I nie chodzi tu o wielkie rzeczy, raczej o małe przyjemności dnia codziennego. Choremu dziecku jest lżej, gdy wie, że oprócz przykrości związanych z chorobą, czekają go przyjemne przeżycia.